Lena stała na balkonie, próbując zebrać myśli. Była wściekła na cały
świat, a zwłaszcza na matkę. Jak ona mogła jej nie powiedzieć, że spotyka się z
panem Lipsem! Wychowawcą jej szesnastoletniej córki! Może i był miły,no i Lena
musiała przyznać że był też przystojny, ale nie pasował do Amandy Anderson. Ona
była zwariowaną malarką, nie mogła nigdy usiedzieć w miejscu, dlatego ciągle
się przeprowadzały. Ojciec dziewczyny zostawił je po jej urodzeniu, wiec
musiały radzić sobie same. Ukrywać sekrety i tajemnice przed wszystkimi, a zwłaszcza jeden sekret, ten najważniejszy.
Gdy usłyszała zbliżające się kroki postanowiła się nie odzywać,
była ciekawa co jej kochana rodzicielka ma do powiedzenia.
- Lenny... - pani Anderson delikatnie przytuliła córkę - Kochanie,
ja wiem, że ty nie lubisz Patrica, ale ja go naprawdę kocham, wiesz? Tak jak
kochałam twojego ojca - powiedziała i uśmiechnęła się do siebie,gdy kot ich
sąsiadki, pani Caffs, wskoczył na balkon.
- Jaki on był? - kiedy była mała prawie codziennie zadawała to
pytanie, ale odpowiedzi zawsze były wymijające, wiec się poddała, ale teraz
wyczuła, że uzyska odpowiedź.
- Był.... boski - powiedziała i roześmiała się do siebie -
Jasno-włosy, niebieskooki i wysoki, bardzo przystojny, ale dobry. Czułam, że
był dobry.
- To czemu nas zostawił? - zapytała nagle rozzłoszczona Lena
- Musiał odejść, bo jego rodzina nie pozwoliła mu z nami zostać -
w jej oczach widać było łzy. Dziewczynka nie odezwała się tylko mocno ją przytuliła.
A minute później kot obok niej zmienił się w pięcio-głowego potwora.
- Lena!!! - krzyk mamy obudził ją z otępienia - Uciekaj!
- Ale jak? I gdzie?! - nigdy w życiu nie była tak przerażona.
Hydra, bo chyba tak się to nazywało, dwoma głowami próbowała zabić ją, a reszta
jej mamę.
- Trzymaj! - krzyknęła ta ostatnia rzucając coś córce - Rzuć to na
asfalt i powiedz: Zatrzymaj się Rydwanie Nienawiści!
Lena przez chwile miała okazje przyjrzeć się przedmiotowi. I ku
jej zdziwieniu była to duża moneta. Na jednej stronie widniał wizerunek czyjejś
głowy, a na drugiej, chyba Empire State Building.
- Lenny pospiesz się! - dziewczyna rzuciła monetę na drogę,
krzycząc nakazane słowa, ale przedmiot nie odbił się od asfaltu, tylko w niego
wsiąknął.
Parę sekund później, Lena była tak zdziwiona ze nawet nie
wiedziała jak, na miejscu, gdzie moneta upadla stała żółta nowojorska taksówka,
Matka szesnastolatki wciągnęła ją do niej, ale wyglądało na to że sama nie
zamierza wsiąść.
- Long Island, Obóz Herosów. Tam ją zabierzcie - powiedziała do
trzech babć siedzących z przodu, i odwróciła się do córki - Uważaj na siebie,
będziesz tam bezpieczna - przytuliła ją, zamknęła za sobą
drzwi TAXI i poszła zabić hydrę, a Lena patrzyła za nią przez szybę
odjeżdżającego samochodu i czuła się zupełnie bezradna.
Hejka! Twojego bloga znalazłam z pomocą Facebook'a.
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie pięknie, brakuje mi w niektórych miejscach przecinków, znalazłam kilka błędów stylistycznych, ale to Twój pierwszy blog, więc potrafię to zrozumieć. Podpowiem Tobie co możesz zrobić, żeby było lepiej.
Nie umieszczaj zdjęć bohaterów w osobnym poście. Stwórz 'stronę', a w niej powstawiaj zdjęcia. Tę stronę umieść w menu, żeby w każdej chwili czytelnicy mogli zobaczyć postacie :) Dodałabym także kilka gadżetów, ogółem zobaczyłabym jak to wygląda u innych Blogerów (jakie mają gadżety, jak piszą, itp.). Zamówiłabym także szablon i zwiastun. Zapisałabym bloga do rejestru/rejestrów, żeby więcej ludzi go widziało.
Ogółem gdybyś czegoś potrzebowała to kliknij na moją nazwę, a następnie na moją podstronę. Tam do mnie napisz, chętnie udzielę jakichś wskazówek.
Pozdrawiam i powodzenia!